Komunikacja z dzieckiem

„Paradoksalnie, im lepsze środki komunikacji mamy, tym gorzej się ze sobą porozumiewamy i w konsekwencji mniej rozumiemy.”

To cytat ważny ale i prawdziwy. W świecie gdzie często korzysta się z komputera i telefonu nie raz zdarza się, że komunikacja twarzą w twarz sprawia nam problem. Czasem wolimy do kogoś napisać maila, smsa czy po prostu zadzwonić niż spotkać się z nim osobiście. Komunikacja jest w naszym życiu bardzo potrzebna. To proces, bez którego funkcjonowanie człowieka w świecie jest niemożliwy. To w jaki sposób rozmawiamy i porozumiewamy się z innymi jest ważne w szkole, pracy, na ulicy i w codziennym życiu. Niewątpliwie należy pamiętać, że również komunikacja pomiędzy dorosłym i dzieckiem jest bardzo ważna.

Przy analizie procesu komunikacji musimy wziąć pod uwagę, że ludzie porozumiewają się ze sobą nie tylko za pomocą słów. Są sposoby przekazywania myśli i uczuć o wiele ważniejsze niż mowa. W komunikacji niewerbalnej posługujemy się głosem, mimiką i gestami. To w jaki sposób mówimy ma niekiedy dużo większe znaczenie od tego co mówimy. Czy tego chcemy, czy nie, nasza twarz przekazuje wiele komunikatów. Ważna rolę odgrywa również wzajemny dotyk rozmówców.

W rozmowie z dzieckiem ważne jest przede wszystkim:

  1. Dziecko należy uważnie słuchać. Po pierwsze sprawia to, że jesteśmy w stanie zrozumie dziecko i to co jest dla niego ważne. Słuchanie pozwala nawiązywać nam z dzieckiem relację. Powoduje, że dziecko czuje się przez nas szanowane.
  2. Należy pamiętać, że słuchanie i słyszenie to nie to samo. Czasem zdarza się, że słyszymy naszego rozmówcę bardzo dobrze ale nie do końca odbieramy to co do nas mówi. W kontakcie z dzieckiem należy słuchać tak by nie tylko odbierać przekaz ale i umieć go interpretować.
  3. Należy budować pozytywne poczucie własnej wartości. Udowadnia to dziecku, że dorosły liczy się z jego zdaniem. Pokazuje, że może nam zaufać.
  4. Musimy mówić do dziecka językiem zrozumiałym. Należy unikać nieporozumień.
  5. Należy dawać dzieciom poczucie, że mamy dla nich czas. Słuchanie zachęcające to znak dla rozmówcy, że poświęcamy mu swój czas, energię i przede wszystkim, że rozmowa z nim jest dla nas istotna. W słuchaniu zachęcającym musimy maksymalnie skupić się na tym co druga osoba mówi. Dajemy w ten sposób do zrozumienia, że przekaz jest przez nas słuchany.
  6. Dajemy dziecku informację zwrotną. W ten sposób nasz rozmówca otrzymuje znak jak jest przez nas odbierany ale i rozumiany.
  7. Pozwalamy dziecku pytać. Pytania są bardzo ważnym elementem w poznawaniu świata otaczającego dziecko. Przede wszystkim nie wolno dziecku zabraniać pytać ale i nie należy pozostawiać pytań bez odpowiedzi.

Aby dziecko czuło, że dorosły go słucha, a rozmowa z nim zakończyła się powodzeniem spróbujmy stosować poniższe zasady: 

  • Mów do dziecka patrząc mu w oczy
  • Przykucnij do poziomu dziecka – skieruj twarz w jego stronę
  • Słuchaj uważnie tego, co ma do powiedzenia – odłóż gazetę, przycisz radio
  • Mów o swoich odczuciach, a nie oskarżaj dziecka – używaj komunikatu „ja”, a nie „ty”
  • Upewnij się czy zrozumiałeś, co powiedziało dziecko, poprzez korzystanie z parafrazy – czyli powtarzaj własnymi słowami, tego co usłyszymy
  • Daj się wypowiedzieć dziecku do końca – nie przerywaj w pół zdania
  • Podczas rozmowy postaraj się zachować spokój – chociaż nie jest to zawsze łatwe jednak bądź opanowany
  • Używaj łagodnego tonu – język wpływa na humor i uczucia
  • Wytłumacz dziecku, co zamierzasz zrobić, zapoznaj je ze sposobami, które chcesz zastosować w tej sytuacji
  • Unikaj niefortunnych wyrażeń (wulgaryzmów)
  • Wystrzegaj się przekazu niejasnego lub z podwójnym sensem
  • Unikaj poniżania, ataków osobistych, raniących słów, przykrych wyrażeń
  • Udziel rzetelnej informacji

Wszystkich zainteresowanym tematyką komunikacji z dzieckiem polecam poniższą pozycję książkową. Z pewnością rozwieje wiele Waszych wątpliwości i pokaże jak w sposób łatwy można komunikować się z dzieckiem.

Komunikacja z dzieckiem

Gdzie szukać inspiracji?

Internet to cudowne narzędzie! Jest tam wszystko. Nie ma chyba takiego pytania, na które Internet nie znałby odpowiedzi. Jednak czasem szukając pomysłów na pewne działania okazuje się, że wszystkiego jest tak pełno, że nie wiadomo co wybrać. Zwłaszcza jeśli chodzi o zajęcia z dzieckiem. Na zewnątrz coraz cieplej. Zbliża się gorący letni czas. Jednak czasem pogoda się popsuje. Wtedy trzeba czymś zająć dzieci. I tu z pomocą poza ciekawostkami z Internetu przychodzi Nam literatura. Ale ważna jest przede wszystkim Nasza wyobraźnia i pomysłowość. Dziś jestem po takim właśnie inspirującym przedpołudniu. Poniżej kilka pomysłów na to co można zrobić z dzieckiem. Uwierzcie to świetna zabawa również dla dorosłych.

Filcowe pacynki. Własnoręcznie zrobione cieszą dużo bardziej niż takie kupione w sklepie.

Ramki z patyczków. Z pewnością ucieszą każdego obdarowanego członka rodziny.

Zwierzątka z papierowych talerzyków. Kształtują wyobraźnię. Wystarczy kolorowy papier, farby i głowa pełna pomysłów.

Pomysłowe wykorzystanie patyczków po raz drugi.

Kwiaty z nakrętek. Recykling jest ostatnio bardzoooo modny.

Nakrętkowe węże.

A oto kilka propozycji książkowych do wykorzystania w kreatywnej pracy z dzieckiem 🙂
To od Was zależy jak kreatywnie będziecie się bawić. Bez względu na to czy macie do czynienia z dziećmi w szkole, w rodzinie czy z własnymi. Bądźcie kreatywni 🙂

Gdzie szukać inspiracji?

Dlaczego wolontariat jest taki fajny?

Pewnie każdy z nas- wolontariuszy, czasem spotyka się z pytaniem dlaczego wg to robimy? Dlaczego pomagamy, angażujemy się i co z tego mamy? Bo przecież niektórym wydaje się, że jeżeli nie dostaje się za coś pieniędzy to nie ma to sensu. Wcale nie! Wolontariat to korzyść sama w sobie. O tym wie niemal każdy wolontariusz. Korzyści jakie niesie wolontariat nie da się przeliczyć na pieniądze. O tym jakie plusy niesie ze sobą taka forma pomocy chyba nie trzeba mówić za wiele. Wolontariat daje możliwość poznania wspaniałych ludzi, ludzi których pamięta się bardzo długo. Daje też szansę doskonalenie umiejętności, których wcześniej się nie posiadało. Po trzecie wolontariat jest okazją do nauki i zdobycia doświadczenia. Jest to w wielu przypadkach atut dla pracodawcy. Dzięki wolontariatowi wzrasta nasza samoocena. Wolontariat jest też szansą na realną zmianę rzeczywistości, w której żyjemy. Nie przepadam za ludźmi, którzy mówią, że nie ma sensu, nic się nie zmieni i na nic nie mamy wpływu. To nieprawda! Mamy wpływ na wiele rzeczy ale musi nam się po prostu chcieć. A wolontariuszom się chce.

Cały ten wstęp, który sam w sobie jest ważny, jest też pretekstem do odwrócenia sytuacji. Wolontariusze AKADEMII pomagają dzieciom osiągać sukces. Czasem są to sukcesy małe a czasem ogromne. Każdy z nich cieszy tak samo. Chociaż wcale nie jesteśmy nauczycielami (w rozumieniu szkolnym) to staramy się dziecko uczyć. Uczyć również tego, że współpraca daje wiele korzyści.

Podobnie jak wiele jest atutów w wolontariacie osób dorosłych czy starszych, tak i wolontariat dzieci ma mnóstwo plusów.

  1. Uczy współpracy
  2. Uczy wytrwałości i cierpliwości
  3. Uczy serdeczności i bycia z drugim człowiekiem i dla człowieka
  4. Pokazuje, że mamy realny wpływ na rzeczywistość
  5. Uczy wrażliwości na potrzeby innych
  6. Pozwala na przeżycie przygody i poznanie nowych ludzi
  7. Pozwala wykorzystać potencjał i energię dzieci
  8. Buduje poczucie odpowiedzialności

Korzyści jakie niesie ze sobą wolontariat dzieci można by mnożyć. Działania jakie podejmujemy wspólnie z dzieckiem nie muszą być spektakularne. Ważne by dziecko wiedziało, że komuś pomaga i czerpało z tego radość.

Bez względu na to czy jest to wolontariat czy zwykłe zajęcia w domu czy szkole warto angażować dziecko w pomoc i uczyć go współpracy. To z pewnością zaowocuje w przyszłości większym zaangażowaniem dziecka w pomoc i nauczy współdziałania.

Wszystkim czytelnikom polecam lekturę książki pt. „Dobre uczynki Cecylki Knedelek”, w której urocza bohaterka z niewielkiego Knedelkowa uczy się, że przyjemnie jest pomagać innym. Książka idealna dla dzieci w każdym wieku ale i przydatna również dla dorosłych 🙂

Dobre uczynki Cecylki Knedelek

Obrazek

Książkowe inspiracje z zajęć

Siedząc na małym krzesełku w jednej ze szkolnych sal wpadła mi w oko pewna książka. Kolorowa okładka a na niej biegające dzieci. Z zaciekawieniem przeczytałam opis zawarty na okładce. Od razu mnie zainteresowała. Mimo, że to książka dla dzieci postanowiłam wyszukać ją w na stronie biblioteki mojej uczelni i pożyczyć ją. Był to dla mnie wspaniały powrót do dzieciństwa. Dziś polecam wszystkim książkę pt. Serce, której autorem jest Edmund de Amicis.

„W czasach, gdy dobroć jest pojęciem niemodnym, telewizja zastępuje więzi rodzinne,a szkoła nie zawsze przekazuje dobre wzorce, warto zrobić wycieczkę w przeszłość, kiedy miłość, przyjaźń, odpowiedzialność i odwaga znaczyły tyle, ile powinny”.

Książka jest polecana już od 9 roku życia ale warto przeczytać ją bez względu na wiek. Historie przedstawione w książce mimo, że powstały ponad 120 lat temu nadal są aktualne.  Bohater opowiada o swojej szkole, rodzinie, ważnych wydarzeniach, błędach, które popełniał, uczuciach, jakie przeżywał. Towarzysząc mu przez cały rok szkolny poznajemy jego świat – kochającą rodzinę, przyjaciół, nauczycieli. Książka ta będzie idealna do wspólnego czytania jej z dzieckiem i wspólnych przemyśleń.

48447-serce-edmund-de-amicis-1

 

Książkowe inspiracje z zajęć

Nieśmiałość- jak sobie z nią radzić?

Nie od zawsze byłam odważna. Pamiętam kiedy będąc dzieckiem spotykałam różnych ludzi. Robiłam wszystko, żeby nie musieć z nimi rozmawiać, przedstawiać się i opowiadać co u mnie. Pewnie każdy z Nas zna takie przypadki. Istnieje mit, że nieśmiałość to przypadłość jedynie dziecięca. To nieprawda! Dzieci (ale i osoby dorosłe), które gdy je o coś zapytamy chowają głowy, starają się być zawsze w tyle i unikają ludzi spotykamy każdego dnia.

Czym jest nieśmiałość?
Nieśmiałość to coś co nie do końca zależy od nas. Można powiedzieć, że jest to „rodzaj upośledzenia psychicznego, które można okaleczać w takim samym stopniu jak kalectwo fizyczne a jego skutki mogą być niszczycielskie.” To brzmi strasznie i przerażająco! Ale spokojnie moim zdaniem nie jest tak źle. Nieśmiałość to po prostu lęk przed ludźmi a przede wszystkim przed tym co nowe i nieprzewidywalne.

Czy nieśmiałość to tylko problem?
Otóż moim zdaniem nie! Nieśmiałość ma też sporo dobrych stron zwłaszcza dla samych nieśmiałych. Jak przeczytać możemy w literaturze osoby nieśmiałe postrzegane są jako skromne, pełne rezerwy i  z klasą. Nieśmiałość sprawia wrażenie, że robimy się dyskretni i poważni. Potrafimy zdystansować się do ludzi a do kontaktów z innymi podchodzimy w sposób wybiórczy, nie postępując pochopnie. Dzięki nieśmiałości łatwiej unikniemy konfliktów. Nie znaczy to, że ten krótki artykuł namawia do bycia nieśmiałym. Wręcz przeciwnie!

Jakie są skutki nieśmiałości?
-utrudnia poznawanie nowych ludzi,
-przeszkadza w publicznym wyrażaniu swoich opinii,
-przyczynia się do zakłopotania,
-utrudnia skuteczne porozumiewanie się,
-sprawia, że inni nie doceniamy swoich mocnych stron,

Jak przezwyciężyć nieśmiałość u dzieci?
Przede wszystkim nic na siłę! Kluczowa jest praca nad ostatnim z wymienionych przeze mnie skutków. Jeżeli dziecko jest nieśmiałe to mało kiedy prezentuje swoje talenty innym. Przez to dziecko takie jest często odrzucone i niedoceniane. Powoduje to, że samo zaczyna wątpić w siebie. Dlatego trzeba odkryć jego mocne strony i pracować nad nimi.

  1. Ucz, jak należy zachowywać się w konkretnych sytuacjach (np. jak rozmawiać z kolegami)
  2. Zabieraj dziecko w miejsca, gdzie jest dużo ludzi. Powoli przyzwyczajaj dziecko do nowych rzeczy. Nowe sytuacje są konieczne dla jego rozwoju.
  3. Ucz dziecko niezależności, pozwalaj, wręcz chwal za sprzeciwianie się i wyrażanie swojego zdania.
  4. Pozwalaj mu wygrywać.
  5. Raczej nagradzaj, niż karz. Nieśmiałe dzieci szybciej się uczą, gdy są chwalone za to co dobre niż karane za to co złe.
  6. Podwyższaj samoocenę dziecka, chwal je przy każdej okazji, ucz je doceniać swoje mocne strony.
  7. Stawiaj dziecku coraz większe wyzwania.
  8. Rozmawiaj z dzieckiem o nieśmiałości. Dobrym sposobem są np. bajki, które opowiadają o nieśmiałych dzieciach.

Poniżej kilka propozycji, które z pewnością przydadzą się wszystkim osobom zainteresowanym tematyką nieśmiałości 🙂

  

Nieśmiałość- jak sobie z nią radzić?

Droga lidera na biegun

Przeglądając polską stronę Harvard Business Review, po raz kolejny natrafiłam na naprawdę godny polecenia tekst Joanny Heidtman. Tym razem porusza temat liderstwa, jednak nie skupia się na próbie definicji czy odpowiedzenia na pytanie „kim jeste lider?”, ale opisuje co może pomóc i czym powinien się kierować Lider podczas swojej „podróży” na biegun.  Artykuł zainteresuje zarówno osoby, które na co dzień zarządzają grupami ludzi oraz tych, którzy chcą stać się liderami własnego życia. Połączenie wiedzy i doświadczenia Heidtman oraz pasji i przemyśleń podróżnika Marka Kamińskiego dało efekt w postaci „bieguna” – metody skutecznego wewnętrznego rozwoju.

Oto krótki fragment artykułu:

„(…) chcąc zarządzać ludźmi, musisz dobrze zarządzać sobą. Ale dziś oznacza to dużo głębszą dojrzałość lidera, bo dziś większa świadomość ludzi powoduje, że chcą iść za spójnością i czymś,
z czym będą się identyfikować – nie zaś za samą wielkością ego lidera.”

Szczególnie poniższy cytat jest mi bliski, ponieważ odnosi się do wartości, czyli fundamentów bycia sobą.

„Zawodowa aktywność, która nie jest zgodna z istotnymi dla nas wartościami, przynosi wypalenie
i mniejszą efektywność. Żyj tak, jak myślisz, bo inaczej będziesz myślał tak, jak żyjesz – wielcy liderzy mają tę charakterystyczną cechę – niechętnie robią to, w co nie wierzą. Wiedzą zaś zazwyczaj, co jest ważne i gdzie jest ich biegun.”

http://blogi.hbrp.pl/blog-biznesowy/lider-w-drodze-na-biegun-czyli-10-krokow-do-celu/

lesewut09

A po wiośnie przychodzi lato…

Droga lidera na biegun

Chcesz stworzyć relację idealną? Bądź autentyczny!

Zaczynając swoją przygodę jako tutorka miałam milion obaw. Czy sobie poradzę, czy znajdę czas, czy zrealizuję na zajęciach cele, które sobie postawię…. Ale najważniejszym pytaniem było: czy stworzę z dzieckiem fajną relację. Taką dobrą, mądrą przyjaźń, w której obie – moja uczennica i ja, będziemy się czuły dobrze. Chciałam, żeby moim największym sukcesem był moment, w którym moja podopieczna autentycznie mi zaufa i polubi mnie. Wierzyłam, że wtedy, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wszystkie inne ewentualne problemy zniknął.

Niestety nie było tak idealnie, bo problemy same nie znikały. Jednak jestem pewna, że relacja jaką moja uczennica i ja miałyśmy, pomogła nam większość z nich rozwiązać. Nie byłyśmy idealne. Ale  byłyśmy dobre na miarę naszych możliwości (całkiem sporych możliwości jakby nie patrzeć). Byłyśmy wobec siebie szczere, ufałyśmy sobie, a przede wszystkim… po prostu się lubiłyśmy. Jak sprawić, by w waszych duetach zadziało się to samo? Nie podam wam zaczarowanego przepisu. Zamiast tego podzielę się z wami przemyśleniami moimi i Thomasa Gordona, które spisał w swojej książce Wychowanie bez porażek.

Po pierwsze: traktuj dziecko jak partnera. Pamiętam, kiedy kilkanaście lat temu oglądałam świat z nieco innej perspektywy. Wszystko było wtedy fascynujące i każdego dnia odkrywałam niesamowite rzeczy, które mnie otaczały. Chciałam od razu dzielić się moimi odkryciami. Chciałam, żeby historie, które z taką mocą mnie pociągały, zaintrygowały też innych. W końcu to były odkrycia na miarę niemalże Nagrody Nobla! Pamiętam jak z pasją opowiadałam o nich mamie. I wiecie co? Ona mnie słuchała z autentycznym zaangażowaniem! Oczywiście wiedziała już o wszystkim o czym jej opowiadałam, ale to nie przeszkodziło w pełnym zaangażowania dialogu. Czułam się wtedy taka ważna! Dawało mi to tak ogromną satysfakcję! Teraz dopiero doceniam jak ważne były reakcje mamy.  Nie zbywała mnie zdawkowym kiwnięciem głowy. Traktowała mnie jako równego partnera w rozmowie. Mogłam jej powiedzieć coś interesującego. Moje przemyślenia nie były bezwartościowe. Rozmowa ze mną nie była stratą czasu. To było coś…

Po drugie: bądź autentyczny. Czasem, kiedy słyszę rady dla osób pracujących z dzieckiem „Bądź konsekwentny”, „Zawsze w sytuacji A rób B”, to mam ochotę krzyknąć „Hej! Nie jestem robotem!”. Moje reakcje nie są spowodowane tylko sytuacją stworzoną przez dziecko. Mają na nie wpływ moje emocje, moje zmęczenie, to co wydarzyło się wcześniej tego dnia. I wiecie co? Dzieci doskonale to wiedzą. Nie ma sensu udawać, że izolujemy tą sytuację z ciągu innych zdarzeń. Nie ma sensu silić się na sztuczną odpowiedź i odtwarzane dokładnie gesty. Jasne – trzeba być konsekwentnym. Jednak przede wszystkim trzeba być autentycznym. Pokazanie dziecku, że inne czynniki też na nas oddziałują i trzeba brać je pod uwagę, to bardzo ważna lekcja.

Tak naprawdę dopiero się rozkręcam… ale wiem, że poświąteczne lenistwo nie sprzyja czytaniu długich wywodów. Dlatego zamiast pisać kolejne akapity zapraszam was serdecznie na szkolenie o budowaniu relacji właśnie. 4 godziny pracy zaprojektowane w oparciu między innymi o prace Gordona i doświadczenia własne tworzą solidny warsztat tego, jak pracować ze swoim podopiecznym, aby wasza relacja była tym, co pozwoli wam pokonać wszelkie przeciwności. Bądźcie czujni – zapisy już nie długo (a szkolenie za mniej więcej dwa tygodnie).

azkropka

Chcesz stworzyć relację idealną? Bądź autentyczny!